PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1157}
7,9 76 095
ocen
7,9 10 1 76095
8,3 33
oceny krytyków
Krótki film o zabijaniu
powrót do forum filmu Krótki film o zabijaniu

Sposób przeprowadzenia egzekucji na więźniu pokazany w tym filmie jest całkowicie nieprofesjonalny. Kwestia pierwsza: Już od momentu wyprowadzenia więźnia w celi rzuciło się na niego nerwowo 4 strażników, mimo iż był spokojny. Wszyscy próbowali go trzymać, choć w zasadzie był taki tłok, że nie mieli jak. Podczas samej egzekucji też się szarpali i krzyczeli jakby się spieszyli i mieli z czymś nie zdążyć. Druga kwestia to długość sznura. Prawidłowo powieszony skazaniec powinien trochę spaść po to by zginąć od złamania karku. W tym celu dobiera się odpowiednią do jego ciężaru długość sznura. Natomiast zapadnia jaką stosowano była zbyt płytka, skazaniec nie opadał ale zawisał, co powodowało długotrwałą śmierć przez uduszenie, a nie przez złamanie karku. Wygląda na to, że w komunistycznej Polsce KŚ wykonywali amatorzy.

ocenił(a) film na 10
GutekSan

może tak powinno się przeprowadzać, ale gdyby teoretycznie wystąpił błąd w obliczeniu sznura to i tak bez różnicy, nie wyobrażam sobie, żeby pisano jakieś zażalenia na niewłaściwe przeprowadzenie, czy zwolniono kogoś z pracy. egzekucja wykonana, sprawa odhaczona i tyle, tak by podeszli do tego.
zresztą już się zdarzały błędy przy egzekucjach na świecie, to i u nas mogły mieć miejsce.

ocenił(a) film na 7
GutekSan

Myślę, że proces egzekucji celowo został przedstawiony w taki przerysowany sposób.

GutekSan

Wiem że po kilku latach, ale napiszę.
Owszem, egzekucja nie była przedstawiona w 100% w sposób prawdziwy, ale:
1. Skazańca po wyjściu z celi obezwładniało nawet i 8 strażników i zaciągali go celi śmierci.
2. Zapadnie na Rakowieckiej i w Łodzi miały 40-50 cm głębokości. Powierzenie w PRL było wykonywane na krótkim sznurze. Ciało po zawiśnięciu wisiało 20 minut zanim lekarz stwierdził zgon.
3. Operacja od rozkazu naczelnika do pociągnięcia dźwigni trwała 10 sekund. Skazaniec był wciągany na zapadnie, zakładano mu pętle, naciągano sznur i otwierano zapadnię. To wszystko zgodnie z KK.
Zupełnie inne rzeczy były opisane w sposób nieprawdziwy.
Skazaniec nie siedział nigdy sam przed egzekucją. Siedział w celi wieloosobowej.
Skazaniec nie mógłby zostać sam na sam z adwokatem. Jeśli to byłoby jego ostatnie życzenie, to spotkanie mogłoby się odbyć po wyprowadzeniu z celi.
Z księdzem mógł się zobaczyć dopiero po wyprowadzeniu z celi, gdyż skazaniec nie mógł wiedzieć kiedy zostanie powieszony.
Katów było dwóch a nie kat i pomocnik kata.
Jednak samo doprowadzenie i powieszenie jak najbardziej realne.

ocenił(a) film na 7
telecaster1951

Nie pisałem, że to jak pokazano to na filmie jest nierealne, tylko nieprofesjonalne.

telecaster1951

"Powierzenie w PRL było wykonywane na krótkim sznurze. Ciało po zawiśnięciu wisiało 20 minut zanim lekarz stwierdził zgon. "
Oznacza to, że skazaniec się dusił?
Zawsze myślałam, że umierał natychmiast przez przerwanie rdzenia kręgowego, a 20 min czekania to tylko procedura była...

Nawrotka86

Nie w Polsce. Przy stosowanym u nas "short drop" nie ma szans na przerwanie rdzenia kręgowego. Brytyjczycy nie stworzyli tabeli podającej optymalną długość sznura względem wagi i wzrostu skazańca dlatego że im się nudziło, ale dlatego że tego nauczyły ich lata praktyki. W przypadku skazańca z filmu Kieślowskiego, potrzeba 1,8 m spadku by doprowadzić do szybkiej śmierci. Szubienice PRLu to max 40-50 cm "dołka" pod nogami skazańca. Podsumowując- u nas robiono to strasznie ch#$%₩o i po prostu profesjonalnie .

Pomyslowy_Dobromir

*nieprofesjonalnie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones