PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=437906}

Kobieta w Berlinie

Anonyma - Eine Frau in Berlin
6,3 4 374
oceny
6,3 10 1 4374
5,5 4
oceny krytyków
Kobieta w Berlinie
powrót do forum filmu Kobieta w Berlinie

Srogo się zawiodłam. Jestem świeżo po lekturze książki i miałam nadzieję na dobry film. Niestety zamiast ekranizacji pamiętnika zwykłej kobiety próbującej przeżyć w zniszczonym wojną mieście widz otrzymuje wojenne romansidło pod tezę.
Mocną stroną pamiętnika było to, że nie był on czarno-biały. Zawierał opis życia, podejmowanych wyborów, świata mieszkańców jednej kamienicy. Na jego stronach można było znaleźć świadectwo upadku Niemców jako mężczyzn, ich tchórzostwo i słabość, jak również gwałcących wojaków kolekcjonujących zegarki i rowery. Jednocześnie wspomina się tam żołnierzy, którzy nie gwałcili, inteligentnych, którzy lubili rozmawiać z małymi dziećmi i ich nie krzywdzili.
Ogólnie autorka nie uważała armii radzieckiej za bandę dzikusów, przeciwnie, dzięki wcześniejszej podróży do Rosji i znajomości rosyjskiego mogła z nimi rozmawiać, poznając ich i próbując zrozumieć. Miała też świadomość, że Niemcy wyrządzili im dużo złego. Nie był to więc zapis „jacy biedni my vs dzikie hordy ze wschodu”.
Ja czytałam książkę jako świadectwo gwałtu i próbę poradzenia sobie z traumą oraz jako opis życia cywilnego w ostatnich dniach wojny i krótko po niej. Niestety te aspekty (fundamentalne dla książki) bardzo marnie zostały oddane w filmie. Nie ma prawie zupełnie nic o roli alkoholu, o głodzie, o lęku. Wszystkie wydarzenia były bardziej rozłożone w czasie, nie tak spektakularne np. <SPOILER> Na ulicy nie było walk, Anatol nigdy nie spotkał Majora, Major zwyczajnie dostał dwumiesięczny urlop w ojczyźnie, bo był ranny w nogę i nie zabierało go żadne NKWD, sama relacja Anonimy z Majorem nie miała cech romansu, a raczej chłodnego wyboru sposobu przetrwania (chociaż pewnie go lubiła, bo zwyczajnie był dla niej dobry) <KONIEC SPOJLERÓW>. Zresztą te przykłady to kropla w morzu.
Reżyser wybrał sobie z książki garść rzeczy, które mu pasowały, a potem poukładał sobie w tanią historyjkę dając mnóstwo od siebie (przy okazji zmieniając kolejność wydarzeń, fakty, dodając fikcyjne postaci). Nie nazwałabym tego ekranizacją, raczej luźnym nawiązaniem. Wielka szkoda, bo to ważny temat, zasługujący na porządne opracowanie. Do tego dochodzą zwykłe stereotypy, chaos na ekranie i drewniana gra Niny Hoss.
Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś o kobietach w Berlinie to nie traćcie czasu na film, a przeczytajcie 200 stron książki, bo na prawdę warto.

Kosaciec

Fajnie wiedzieć ze jest książka, zwłaszcza ze wole książki od filmów. Filmy zazwyczaj mnie rozczarowują

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones